
Dziś musieliśmy się pożegnać z naszym rajem i ruszyć dalej. Na pożegnanie postanowiliśmy się wykąpać w morzu i dopiero wtedy było widać jego błękit i przejrzystość. Mieliśmy okazje obserwować wielkie kraby, ławice żerujących rybek, ryby leżące na dnie i mimo zimnej wody wcale nie chciało się nam z niej wychodzi, jednak w końcu wyruszyliśmy, by udać się na wyspę Kyrk.
Przede wszystkim do Chorwacji powinno się wybrać po to, by przejechać się magistralą azjatycką, gdyż wrażenia są niezapomniane. Jazda tuż przy krawędzi bardzo wąską drogą podnosi adrenalinę, a takich widoków nie znajdziemy nigdzie indziej. Jest to wymarzona droga na motor i dlatego też można tu spotkać mnóstwo motocyklistów, niestety my przeżywamy tę przygodę podróżując autem - też jest pięknie

Na wyspie Kyrk znowu nam sie udało znaleźć świetny kemping, tym razem niewielki, ale po raz kolejny z naszego namiotu widać uroczą zatoczkę i słychać szum delikatnych fal.
Samo miasteczko Kyrk jest przepełnione turystami, można powiedzieć, że jedni siedzą lub leżą na drugich. Plaże żwirowane, dość dużo Polaków, tłok straszny, więc to nie dla nas. W przewodniku jest napisane, że Kyrk jest uroczy, jednak widzieliśmy już ładniejsze miejsca w Chorwacji, Na wyspie są piękne widoki i to powinien być główny powód przyjazdu tutaj. Warto się wybrać, lecz tylko przejazdem, tak jak my.
Chorwacja 2010 Dzień drugi
Chorwacja 2010 Dzień trzeci
Chorwacja 2010 Dzień czwarty
Chorwacja 2010 Dzień szósty
Chorwacja 2010 Dzień siódmy
Chorwacja 2010 Dzień ósmy
Chorwacja 2010 Dzień dziewiąty
Chorwacja 2010 DZień dziesiąty
Chorwacja 2010 Dzień dziesiąty cz.2