
Po wczorajszym luniuchowaniu dzisiaj postanowiliśmy pozwiedzać. Naszym pierwszym celem było miasto Pula. W tej części Chorwacji, która jest nazywana Istrią, mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Puli i coś musi w tym być, ponieważ miasteczko jest opanowane przez turystów. Pula nie powaliła nas na kolana, jednak kilka rzeczy można tam zobaczyć.
Z pewnością trzeba zobaczyć Amfiteatr, który jest główną atrakcją tego miasta. Zwiedzanie amfiteatru jest zdecydowanie za drogie (40 kun dorośli czyli około 20 zł), jednak warto zobaczyć arenę, na której odbywały się walki gladiatorów oraz trybuny, z którym oglądano zmagania gladiatorów ze zwierzętami. Amfiteatr jest bardzo dobrze zachowany i dość duży. W piwnicach można zobaczyć wystawę związaną z winem. Można również skorzystać z przewodnika audio w różnych językach, w tym po polsku

W Puli zobaczyliśmy również łuk triumfalny, również pozostałość po Rzymianach, mały teatr rzymski z II wieku przy Muzeum Archeologicznym. Idać dalej dotarliśmy do twierdzy z 4 bastionami i mnóstwem armat. Miasto Pula jest warte zobaczenia, jednak więszke wrażenie zrobiło na nas miasteczko Rovinj ze względu na swój klimat i niezwykłą atmosferę. Zaraz przy morzy widać szereg starych domów, które wyglądają spektakularnie i tworzą kontrast dla bogactwa, gdyż stoi tam mnóstwo bardzo drogich jachtów. Uliczki są niezwykle wąskie, a jedna z nich prowadząca do kościoła Św. Eufemii jest wypełniona obrazami, biżuterią i różnymi, ręcznie robionymi pamiątkami. Widok z wieży kościoła zapiera dech w piersiach, trzeba koniecznie wspiąć się na te dziesiątki, śliskich schodów.
Teraz znowu będziemy podziwiać zachód słońca, przy szumie fal, delektować się smakiem kawy i zajadać kiełbaskę z grilla


Chorwacja 2010 Dzień drugi
Chorwacja 2010 Dzień trzeci
Chorwacja 2010 Dzień piąty
Chorwacja 2010 Dzień szósty
Chorwacja 2010 Dzień siódmy
Chorwacja 2010 Dzień ósmy
Chorwacja 2010 Dzień dziewiąty
Chorwacja 2010 Dzień dziesiąty
Chorwacja 2010 Dzień dziesiąty cz.2