
Kemping równie duży jak poprzedni, jednak tutaj można znaleźć mnóstwo wolnej przestrzeni, ciszę, spokój i swój zakątek na ziemii. Oczywiście wybraliśmy najbardziej oddalone od ludzi miejsce z kilkoma drzewami i morzem, które będzie nas tuliło do snu swoim delikatnym szumem fal. Na przeciwko namiotu mamy widok na morze i własnie podziwiamy zachód słońca. Dziś pogoda była przepiękna, brak chmur na niebie i słońce sprawiły, że od razu powróciła chęć życia. Dziś udało nam sie ponurkować, obserwowaliśmy małe ławice ryb i czasem większe sztuki. Woda cieplejsza, jednak po dłużej chwili robiło się zimno.
Kemping świetny, duży, nie tylko z wybetonowanymi miejscami do opalania, ale również żwirowaną plażą, trawiastym terenem pod plac zabaw dla dzieci i długim, betonowym deptakiem prowadzącym do samej Fažany, w której piwo smakuje wybornie.
Dziś widzimy Chorwację piękną, gorącą, z przejrzystą wodą, która zachwyca i sprawia, że ludzie tu wracają. Jedyny mankament kempingu to ubikacje, których nawet chyba tak nie można nazwać, ubikacje z dziurą w ziemi zamiast muszli klozetowej, ale przecież idealnie być nie może, bo o czym byśmy opowiadali dzieciom...
Chorwacja 2010 Dzień drugi
Chorwacja 2010 Dzień czwarty
Chorwacja 2010 Dzień piąty
Chorwacja 2010 Dzień szósty
Chorwacja 2010 Dzień siódmy
Chorwacja 2010 Dzień ósmy
Chorwacja 2010 Dzień dziewiąty
Chorwacja 2010 Dzień dziesiąty
Chorwacja 2010 Dzień dziesiąty cz.2