INGRID Pomadka w płynie Love Story - recenzja.


Z początku myślałam, że mam do czynienia z zwykłym błyszczykiem do ust,a tu okazuję się, że to pomadka w płynie.
Tyle tych wszystkich specyfików do ust, że człowiek się gubi.


Pomadka ma ładne opakowanie takie walentynkowe, a jaj zakrętka ma urocze motylki na sobie. Pomadkę nakłada się zwykłym patyczkiem wiem, że dla nie, których jest on minusem mi zaś on wcale nie przeszkadza w użytkowaniu.
Producent zapewnia, że mamy do czynienia z długotrwałą pomadką o intensywnym kolorze. Jak jest naprawdę? Z pewnością mamy do czynienia z intensywnym kolorem jednakże sprawia on na ustach delikatne ombre:) Konsystencja jest dosyć masna ale i wodnista i nakładając pomadkę trzeba robić to partiami ponieważ jednym pociągnięciem sprawiamy, że mamy tam jaśniejsze, a tu ciemniejsze.
Korol jest czerwono-fuksjowy wszystko to zależy od światła i ilości nałożenia pomadki na usta.
Jeśli chodzi o długotrwałość to nie jest ona najlepsza. Na pewno w trakcie jedzenia i picie znika ona od razu, a gdy ostaje ona tylko na ustach, które nic nie robią to tak do dwóch godzin wytrzyma najdłużej...
Jeśli chodzi o długotrwałość to nie jest ona najlepsza. Na pewno w trakcie jedzenia i picie znika ona od razu, a gdy ostaje ona tylko na ustach, które nic nie robią to tak do dwóch godzin wytrzyma najdłużej...
Zazwyczaj na ustach pozostaję taka mała resztka, która sprawia, ze kolor ust wydaje się być po prostu naturalnie ciemniejszy.
Podsumowując: pomadka jest średnia i chyba wolę je w normalnych warunkach hi hi
Pisała:
Magdalena Błażejewska
http://magicwordcherry.blogspot.com/